Rozdział 12

April
Leżałam na betonie przed domem i było mi wspaniale. Nie czułam bólu, nie widziałam ojca, nikt mi nie przeszkadzał i to w tym wszystkim było najlepsze. Nie czułam smutku, nie czułam szczęścia, nie czułam nic. Byłam obojętna na to co stanie się ze mną dalej. Nie liczyłam na pomoc moich sąsiadów, pewnie już dawno spali ale znając ich od urodzenia mogę spokojnie powiedzieć, że i tak by mi nie pomogli. Jak na dorosłych ludzi zachowywali się wyjątkowo dziecinnie a może nieodpowiedzialnie? Sama nie wiem. Nie miałam za złe ojcu tego co zrobił kilka minut temu, nie zależało mi na tym co ludzie będą o nas mówić. Chyba właśnie się poddałam. Tak całkowicie. Wiecie co mam namyśli? Nie mogłam ruszać głową, ale zdawałam sobie sprawę z tego, że moje ciało wykrzywione było w nienaturalny sposób. Może to i lepiej, nie mogłam na siebie patrzeć. Kątem oka zauważyłam tylko niewielką kałużę czerwonej substancji. Czyżby należała do mnie? To nic złego, może w końcu nikt nie przeszkodzi mi w tym co właśnie miało nastąpić. Czekałam aż uleci ze mnie życie, czułam że słabnę a moje powieki stały się nagle bardzo ciężkie. Zamknęłam oczy. Marzyłam. Widziałam siebie w innym świecie. Szczęśliwą. Kochaną. Szanowaną. Z nim. Był piękny. Uśmiechnięty. Całował mnie. Całował mnie, bo mnie kochał. Całował mnie tak, jak nikt inny. Z uczuciem. 
Potrzebowałam szczęścia, chociaż jeden, jedyny raz. Ludzie stworzyli ludziom świat a ja byłam jedną z ich ofiar. Nie chciałam tak dłużej żyć. Nie miałam siły tak dłużej żyć. Odnalazłam radość i miłość zamykając jedynie oczy. Nie miałam zamiaru ich otwierać, nie chciałam przerywać czegoś co było tak wyjątkowo piękne. Nie chciałam kończyć czegoś czego nigdy nie poznałam. Coś co ludzie doświadczają każdego dnia dla mnie było czymś nowym. Czułam szczęście chociaż tak naprawdę wcale go nie było. Ale może być, prawda? Może być za każdym razem, gdy przymknę powieki. A jeśli zamknę je na zawsze? Czy wtedy szczęście będzie ze mną przez cały czas? 
Z minuty na minutę czułam się coraz lepiej chociaż wydawać się mogło, że jestem u szczytu. Teraz ja i On byliśmy w miejscu nieznanym. Uciekaliśmy ale nie ze strachu. Uciekaliśmy od ludzi. Uciekaliśmy od świata. Pędziliśmy w stronę nieznanego a jednak czegoś bardzo nam bliskiego. Przed nami białe światło. Białe światło wyciągające do nas ręce. Zachęcało nas, żebyśmy przekroczyli linię ale zatrzymaliśmy się. Obraz zaczął mi się rozmazywać, falował jak fale z każdym nowym napływającym prądem. Było wspaniale a za chwilę nie było już nic. 
Czyjeś palce na siłę próbowały otworzyć moje oko. Walczyłam ale przegrałam. Ostre, białe, rażące światło wypalało moją gałkę. Po chwili znowu zapadła ciemność by sekundę później rozjaśnić się światłem w drugim oku. Nie wiedziałam co to było, a co jeśli było zagrożeniem? Nagle poczułam uderzenie w twarz. Jedno, drugie, trzecie... z każdym kolejnym klepnięciem przyspieszały swoje tempo. Mój ojciec po mnie wrócił? Zaczęłam się szarpać wołając pomocy kiedy czyjaś dłoń zacisnęła się na mojej ręce. Znowu poczułam ból. Od kiedy poczułam go na ręce był wszędzie. Zaczęłam się wić z bólu. Krzyczałam. Poczułam jak moje ciało odrywa się od ziemi. Twarde zimne podłoże na którym leżałam zamieniło się w coś miękkiego, wygodnego, cieplejszego. Otworzyłam oczy. Stało nade mną parę osób, nie wiedziałam kim są. Przyglądali mi się, pytali o coś ale nic nie słyszałam. Widziałam tylko jak poruszają ustami a później znowu wszystko było czarne. 
***
Nie wiem ile spałam, ale byłam wystarczająco wypoczęta żeby otworzyć oczy i przeciągnąć się z zadowoleniem. Kiedy próbowałam to zrobić coś mnie zakuło. Jakby ktoś wyrywał mi coś ze skóry. Skierowałam wzrok na bolące miejsce i ujrzałam wielki wenflon do którego podłączona była kroplówka. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie jestem w domu. Byłam w szpitalu. Leżałam na szpitalnym łóżku, pod kołdrą która pachniała...szpitalem. Nie da się dokładnie określić tego zapachu, dla mnie zwiastował obawę. Nie pamiętałam nic z tego co działo się wcześniej. Nie miałam pojęcia dlaczego znalazłam się w tym sterylnym pokoju, gdzie nie było nikogo oprócz mnie. Cholernie bolała mnie głowa. Po mojej lewej stronie stał niewielki metalowy stoliczek pomalowany białą farbą. Znajdował się na nim niewielki talerzyk z dwoma kawałkami białego chleba, plasterkiem wędliny i malutką kosteczką masła. Zastanawiałam się jak bardzo trzeba być utalentowanym żeby taka porcja "tłuszczu w kwadraciku" miała starczyć na oba kawałki chleba. Obok mojego szpitalnego śniadania stała szklanka. Pusta. Nie byłam głodna. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Połowa ściany była szybą. Widziałam chodzących za nią ludzi, nikt nie patrzył się w moją stronę. Nikogo nie obchodziłam. Skierowałam głowę w sufit. Wisiała nade mną jarzeniówka. Mrugałą równomiernie białym szpitalnym światłem. Raziła mnie w oczy więc znowu je zamknęłam. Chciałam śnić. Chciałam marzyć o nim, o nas.  

Justin
Był ranek a ja już nie spałem. Całą noc myślałem o niej. Miała w swojej prostocie coś wyjątkowego, coś co sprawiało że była piękna. Nie chodzi mi o wygląd zewnętrzny. Była piękna również w środku. Jej wnętrze emanowało pięknem i smutkiem. Cierpiała. Musiałem się z nią spotkać jak najszybciej. Musiałem powiedzieć jej że na mnie zawsze może liczyć, że u mnie zawsze znajdzie pomoc i wsparcie. Chciałem być jej podporą. Zaraz po wzięciu porannego prysznica wybiegłem z domu. Miałem zamiar jechać do niej. Chciałem żeby poświęciła mi trochę czasu, co ja pieprzę, chciałem żeby cały czas który posiada spędzała ze mną. Byłem samolubny? 
***
Zatrzymałem się parę metrów od domu April. Pamiętałem co mówiła mi o swoich rodzicach, nie chciałem żeby miała kłopoty chociaż samo moje przyjdzie do jej domu mogłoby dziwnie wyglądać. Nieważne. 
Stojąc pod jej drzwiami zadzwoniłem małym złotym dzwonkiem, który znajdował się nad małą skrzyneczką na listy. Słyszałem jak w całym domu rozszedł się dźwięk sygnalizujący przybycie gościa - w tym przypadku mnie. Nikt nie otwierał, dziwne. Może nie było ich w domu? Może jeszcze spali? 
Nagle usłyszałem za plecami głos starszej pani:
- Chłopcze Ty do Lewerenzów? W domu nie ma nikogo. Dziewczyna z matką leżą w szpitalu a ojciec siedzi na policji. Coś okropnego. Straszna tragedia, oj straszna. - uderzała drewnianą laską o ziemię. 
- Jak to w szpitalu? - zdrętwiałem. 
- Nie słyszałeś nic? W telewizji od rana huczy o wczorajszym zajściu. Pijany mężczyzna ciężko pobił swoją córkę i żonę. Tragedia. Oj tragedia. - powiedziała i odeszła. 
Stałem na chodniku jak idiota. Analizowałem w głowie słowo po słowie wypowiedziane przez staruszkę. Nie docierało do mnie. Jakbym nie rozumiał języka. Co ten facet zrobił?!
_____________________________________________
Wasz upragniony rozdział haha :D
Jak wam się podobał?
 Proszę, jeśli komentujecie rozwińcie swoją myśl :)
btw. dziękuję za wszystkie komentarze, jesteście kochani <3
+ mam taką małą sprawę i prośbę do was (w sumie chodzi o jedno) jesli zmieniacie swoje nazwy na twitter'ze informujcie mnie o tym, bo nie mogę wam później wysłać wiadomości o nowym rozdziale, ok? :)

23 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Czekam na kolejny xd

    @jujuakamyangel

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz *.* Bardzo podobają mi się twoje rozdziały i już nie mogę doczekać się następnego :D
    @AnnIsBelieber

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się twój blog, czekam na następny rozdział xx
    @ilykidrauhlf

    OdpowiedzUsuń
  4. no nareszcie :3

    @dameshawty

    OdpowiedzUsuń
  5. Z kolejnym rozdziałem jest coraz lepiej !!! @kochamcie3609

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa jestem jak Justin zareaguje gdy spotka ojca April. zgaduję że mu nogi z dupy powyrywa. ;dd
    czekam na kolejny. xx @fuckthelove0

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny kochana

    OdpowiedzUsuń
  8. Koleżanka mi to podesłała ;>Warto bylo wejsc swietnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie, boskie, boskie, boskie

    OdpowiedzUsuń
  10. Weszłam tutaj dosłownie na chwilę, a zostałam na dłużej xD

    OdpowiedzUsuń
  11. PROSZĘ NIECH NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE JESZCZE DZISIAJ PROSZE <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, to znowu ja :) znowu podeslalam moim kolezankom tego bloga :D będę to rozpowszechniac zebys miala wieksza ogladalnosc kocham cie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. asdfghjkl ZDRADŹ MI KIM JESTEŚ :D
      BARDZO BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ ZA POMOC <3

      Usuń
  13. Ten rozdział jest nciusjvbuilews *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Heh widze nieźle koleżanki tu zaspamowały + bombowa jesteś

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Chłolerka nie moge się skupic na zadaniu domowym bo czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  17. Super + kiedy kolejny ?;*Z niecierpliwością wyczekuje

    OdpowiedzUsuń
  18. M A S Z T A L E N T

    OdpowiedzUsuń
  19. Zakochałam się w Relief. Rozdziały nie są za długie, a to dobrze, bo nie sposób się wtedy nudzić tak jak przy niektórych fanfiction, więc długość odpowiednia, dużo się dzieje, fabuła znakomita, opisy przeżyć cudowne, aż ciężko uwierzyć, że tak potrafisz wczuć się w postać. Masz wielki talent, nie zmarnuj go :)

    OdpowiedzUsuń
  20. prawdę mówiąc dzięki temu opowiadaniu a tak konkretnie rozdziałowi zobaczyłam , że życie jest bardzo trudne mój pierwszy komentarz , ale chyba nie ostatni cudownie piszesz pozdro. ;) / Maja

    OdpowiedzUsuń