Rozdział 8

Droga do mojego domu była bardzo krótka. Trwała jakieś 2-3 minuty i nie była to sprawka szybkiej jazdy Justina. Okazało się że mieszkam 2 ulice dalej a najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że nie mam pojęcia jak to się stało, że nigdy się nie poznaliśmy, nawet nigdy się nie widzieliśmy. Dziwne prawda? Na moją prośbę Justin zatrzymał się kawałek dalej. Nie chciałam, żeby moi rodzice zobaczyli jak wysiadam z samochodu obcego chłopaka. Nie wiem co by sobie pomyśleli, pewnie miałabym niezłą awanturę.
- Słuchaj moi rodzice nie są zbyt przyjaźni, nie chcę psuć tego co jest między nami, dlatego proszę zaczekaj w samochodzie, dobrze? - zaraz pożałowałam tych słów. I to bardzo. 
- A co takiego jest między nami? - zapytał z zaciekawieniem podnosząc brwi a ja w jednej chwili stałam się całkowitym, dojrzałym burakiem.
- Czymkolwiek jest nie chcę żeby się skończyło, okej? Po prostu zaczekaj tutaj, zaraz wrócę. - odpowiedziałam i zatrzasnęłam za sobą drzwi. 
Czym prędzej ruszyłam biegiem do domu wysilając mięśnie, które nigdy nie miały aż tak dużego kontaktu ze sportem. Nim dotarłam do drzwi wejściowych byłam całkowicie wykończona. Brałam głębokie wdechy, by uspokoić nierównomierne bicie serca. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. W domu panowała całkowita cisza, modliłam się żeby nie było w domu rodziców. 
- Jestem tylko na chwilę, jest tu ktoś? Mamo? - zawołałam a jedyną odpowiedzią jaką dostałam była cisza. Odetchnęłam z ulgą i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Wpadłam do środka jak burza wyciągnęłam wszystkie możliwe ciuchy z szafy i zaczęłam w nich grzebać. Nie chciałam wypaść słabo przy Justinie, chociaż nie byliśmy dla siebie nikim bliskim. Moje ubrania ograniczały się tylko do tych ze słabych ciuchalandów. Super. Usiadłam na łóżku chowając twarz w dłoniach i zastanawiałam się co mam na siebie ubrać, kiedy usłyszałam ciche kroki za drzwiami. Podniosłam głowę i zobaczyłam Justina. Zaparło mi dech w piersiach.
- Przyszedłem sprawdzić czy wszystko w prządku, drzwi były otworzone więc.. - przerwał widząc moją minę.
- Obawiam się, że nigdzie nie pójdziemy. Wątpię żebyś chciał wyjść na miasto z kimś kto chodzi w czymś takim - powiedziałam rzucając w jego stronę wypłowiałą fioletową bluzkę na ramiączka z  małą dziurą na dole. Cholera, wcześniej jej nie zauważyłam.
Złapał ją bez najmniejszych problemów, nie rozłożył jej, by obejrzeć w jakim jest stanie tylko spojrzał na mnie współczująco i ruszył w moim kierunku, by po chwili usiąść wygodnie obok mnie na łóżku, które pod jego ciężarem cicho zatrzeszczało. 
- To nie ma znaczenia w co będziesz ubrana. - spojrzał na stertę "szmat" które walały się na drewnianej podłodze.
- Dla mnie ma. - powiedziałam szeptem. 
Nagle Justin usiadł na ziemi i zaczął przerzucać ubrania z jednej kupki na drugą.
- Co robisz? - przyglądałam mu się z zaciekawieniem.
- Szukam czegoś ładnego co będziesz mogła założyć - spojrzał na mnie przelotnie by po chwili wrócić do swojej wcześniejszej czynności.
- Taa, powodzenia. - bąknęłam pod nosem kładąc się na łóżku i patrząc w sufit.
W dalszym ciągu słychać było ciche odgłosy pocieranych o siebie materiałów, co świadczyło o tym, że jeszcze nie skończył. Oparłam się na łokciach, by zobaczyć jak mu idzie. Oglądał każdą bluzkę po kolei - totalna k o m p r o m i t a c j a. 
- Daj spokój, to bez sensu.
- Dla Ciebie bez sensu a ja tutaj znalazłem super bluzeczkę. - zaczął nią machać.
- Jasne, pokaż. - zerwałam się z łóżka i usiadłam obok Justina na podłodze. Rozłożył  przede mną na wysokości swojej głowy migdałową bluzkę z koronką na ramionach. Wow, nawet nie wiedziałam że mam coś takiego w szafie. Wzięłam ją od niego i obejrzałam starannie w poszukiwaniu czegoś co skreśliłoby ją z listy "fajne".
- I jak? - zapytał wychylając głowę , by ocenić wyraz mojej twarzy.
- Cóż, jeśli Tobie się podoba to mogę ją założyć.
- Jasne. Idź się przebrać a ja będę czekał na dole. A! Nie zapomnij o tym! - rzucił w moją stronę czarne rurki. To było dziwne, że chłopak chce pomagać dziewczynie przy wyborze ubrań, hmm. Ruszyłam prosto do łazienki by wziąć szybki prysznic, umyć zęby i założyć wybrane przez Justina ubrania.
***
Zajęło mi to chyba więcej czasu niż myślałam, bo kiedy zeszłam na dół Justin leżał na kanapie głową w dół i jęczał coś pod nosem. Muszę przyznać, że wyglądało to dość komicznie. Stanęłam w salonie i chrząknęłam na znak, że jestem gotowa a on w jednej chwili stał oceniając mój wygląd.
- Wyglądasz oszałamiająco. - powiedział targając ręką włosy.
- Jasne, dzięki. - zawstydzona zaczęłam przyglądać się swoim butom, które nagle zrobiły się wyjątkowo ciekawe.
- Zbierajmy się. - powiedział Justin i przepuścił mnie w drzwiach.
Ruszył w stronę samochodu jako pierwszy, bo mnie zajęło chwilę zamknięcie drzwi. Gdy się odwróciłam schodząc po schodkach zauważyłam, że czeka z otwartymi drzwiami od strony pasażera. Uśmiechnęłam się pod nosem i poprawiając włosy przyspieszyłam kroku. Wsiadłam do samochodu a Justin zamknął za mną drzwi. Zapinając pasy obserwowałam jak obchodzi auto, by zająć miejsce obok mnie. Nie wiedziałam gdzie chce mnie zabrać, liczyłam na to, że nie będzie to jakaś droga restauracja, bo nie czułabym się tam zbyt komfortowo. Prowadząc spoglądał na mnie co chwilę kontem oka, chyba wiedział o czym myślę. Podróż była całkiem zabawna. Justin włączył płytę i zaczął rapować. Też próbowałam, ale mi nie wyszło i wywołało to u niego atak śmiechu, cóóóż. Kolejny raz pokazałam na co mnie stać i udowodniłam, że w niczym nie jestem dobra. Hura! Zrezygnowałam więc z dalszego śpiewania a swoją uwagę skupiłam na telefonie, który zaczął lekko wibrować sygnalizując nadchodzącą wiadomość. Nie myślcie sobie, że to od kogoś znajomego, ja też się tego nie spodziewałam. Nadawcą był jakiś krótki nieznany numer oznaczający tylko jedno, napisała do mnie wróżka naciągaczka z serii "wyślij sms za 3.79$ a dowiesz się co cię dzisiaj spotka! wymyślę jak najlepszą ściemę, żebyś wysłała kolejnego sms'a i kolejnego a ja w ten sposób kupię sobie nowy samochód" Badum tsss! Otworzyłam wiadomość. Jesteście ciekawi jak brzmiała?
"Dzisiaj zadziwi się jak nigdy, wiem co się stanie!"
B Z D U R Y od razu usunęłam sms'a. Samochód się zatrzymał, chyba byliśmy na miejscu.
________________________________________________
Nareszcie zabrałam się za pisanie. Rozdział 9 pojawi się jeszcze dzisiaj :) Co do rozdziału 8 hmm, no nie wiem, sami oceńcie, chyba nie był zbyt ciekawy no nie? Kolejny moim zdaniem będzie lepszy :D

6 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Dobrze piszesz. Co prawda nic szczególnego się nie działo w tym rozdziale, ale przeczytałam go z przyjemnością. Na prawde fajnie sie czyta to opowiadanie. Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, całe opowiadanie czyta się strasznie przyjemnie, co Ci pisałam już na Twitterze :D Jest super, serio wciąga i początkowe rozdziały strasznie mnie wzruszyły :c Pisz dalej, koniecznie. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że nie sprawi Ci to problemu, kiedy poprosiłabym Cię o tym, abyś mnie informowała? :) @awwmybieberx

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie *.*
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog xx @ilykidrauhlf

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie rhbfdjkshi; informuj mnie na TT @kochacie3609

    OdpowiedzUsuń
  6. nhybgt ♥ świetny ;)
    informuj mnie ♥ /@PolishSweety

    OdpowiedzUsuń