2 MIESIĄCE WCZEŚNIEJ
Wstałam wcześnie rano, znowu nie mogłam spać. Ręce strasznie mnie bolały od wczorajszej szarpaniny, którą zgotował mi mój ojciec. Zsunęłam się z łóżka jak najciszej, żeby nie dać znaku, że już wstałam. Doszłam do drzwi mojego pokoju, otworzyłam je starannie, uważając by nie wydały żadnego skrzypnięcia. Wychyliłam głowę. Wszyscy jeszcze spali. Wiedziałam, że już nie usnę, więc postanowiłam wziąć poranny prysznic przed wyjściem do szkoły. Zamknęłam za sobą drzwi i powoli zaczęłam zdejmować piżamę. Stanęłam przed lustrem i to co ujrzałam spowodowało ciche, ledwo słyszalne jęknięcie. Moje ramiona i nadgarstki pokrywały siniaki koloru od ciemnego fioletu aż do bordowego wpadającego w czarny. Możecie sobie wyobrazić co to za okropny widok? Łzy płynęły mi po policzkach jak rwąca rzeka. Miałam już dość ciągłych awantur, popychania, poniewierania mną i bicia bez powodu. Myślicie, że na tym się kończy moje piekło? Otóż nie, prawdziwe zaczyna się dopiero w chwili, gdy wchodzę do szkoły.
Postanowiłam nie jeść dzisiaj śniadania, bo zwyczajnie nie mogę patrzeć na moich rodziców. Nie wiem czym im zawiniłam, że postanowili karać mnie na każdym kroku. W każdym bądź razie zaraz po wzięciu prysznica ubrałam się i wyszłam z domu. Jestem przyzwyczajona, że ludzie traktują mnie jak najgorsze gówno, nawet kierowca szkolnego autobusu postanowił od jakiegoś czasu nie zatrzymywać się przy moim domu. Dzień był pochmurny, nad głową wisiały ciemne burzowe chmury, nawet w powietrzu dało się wyczuć deszcz. Do szkoły mam spory kawałek, naprawdę spory. Postanowiłam przejść się wzdłuż mojej ulicy i poczekać na autobus przy kolejnym domu, zasłaniając twarz, by kierowca tym razem pozwolił mi wejść do środka.
Z oddali widziałam nadjeżdżający pojazd, który miał zabrać mnie w miejsce, którego z całego serca nienawidziłam. Tak jak myślałam, nie zatrzymał się koło mnie, kierowca nawet nie raczył spojrzeć na drzwi mojego mieszkania. Kolejny przystanek znajdował się w miejscu gdzie stałam od dobrych 15 minut. Zasłoniłam twarz włosami i nałożyłam na głowę kaptur od bluzy w chwili gdy z nieba zaczęły spadać krople deszczu. Zerwał się silny wiatr o mało nie ukazując mojej buzi nadjeżdżającemu żółtemu autobusowi, wypchanemu rozwydrzoną młodzieżą, która nienawidziła mnie równie mocno jak ja jej. W momencie kiedy mężczyzna zatrzymał się przede mną, a drzwi rozsunęły się ukazując czarną dziurę z której dochodziły krzyki, wzięłam dwa głębogie wdechy a przy trzecim postawiłam nogę na schodku, który prowadził w miejsce, którego wolałam unikać. Gdy tylko znalazłam się w środku, rozmowy i śmiechy ustały, czułam jak oczy pasażerów zwrócone są tylko i wyłącznie na mnie. Żeby uniknąć dalszego przyglądania się mojej osobie, zaczęłam w prędkością światła szukać wolnego miejsca. Rozglądałam się po całym autobusie zatrzymując się co jakiś czas na wpatrujących się we mnie oczach. Zanim autobus ruszył, znalazłam wolne siedzenia na samym końcu. Czekała mnie najdłuższa, kilku sekundowa droga w moim życiu. Ruszyłam przed siebie pewnym krokiem, kiedy poczułam uderzenie czymś twardym w moją głowę, nie odwróciłam się by zobaczyć co to, tym samym pokazując, że nie boję się ich wyzywających twarzy. W rzeczywistości cholernie się bałam, możecie wierzyć mi na słowo. Szłam dalej, to był chyba najdłuższy autobus w moim życiu, każdy krok wydawał się być tak mały, że mało co ruszałam się z miejsca. Szłam dalej, wyobrażając sobie, że nie ma tutaj nikogo oprócz mnie. Zatrzymałam się przed upatrzonym wcześniej miejscem, już miałam usiąść, kiedy drogę zablokowała mi jedna z "blond piękności" naszej cudownej szkoły. Już po mnie pomyślałam.
- Wybierasz się gdzieś popaprańcu? - odezwała się Sky, bo chyba tak właśnie się nazywała. Nie mam przyjaciół, ani nawet znajomych, więc imiona uczniów nie są mi potrzebne, do bycia szczęśliwą. Nigdy nie byłam szczęśliwa a ostatnio zapomniałam nawet co to znaczy "uśmiech". Zaskoczyłam samą siebie, kiedy odpowiedziałam jej zupełnie bez zastanowienia się nad konsekwencjami moich słów oraz tonem mojego głosu. Był surowy, możecie to sobie wyobrazić? Raany.
- Cóż, tak się składa, że zmierzałam na siedzenie znajdujące się za twoich wypchanym tyłkiem. Mogłabyś mi łaskawie zejść z drogi?
No i się zaczęło. W całym autobusie znowu zapanowała cisza. Wszystkie oczy zwrócone były prosto na nas dwie. Dookoła słychać było szepty, nikt nie odważył się powiedzieć czegokolwiek na głos. Jeśli zastanawiacie się, czy żałowałam tego co powiedziałam, odpowiedź to: absolutnie nie! Zrobiłabym to jeszcze raz i jeszcze, gdyby nie wiązało się to z płukanką w damskiej toalecie po lekcjach. Twarz Sky przybrała purpurowy kolor, gdybym nie była dla innych tym kim jestem pewnie zaczęłabym się śmiać. Nie zrobiłam tego, nie chciałam pogorszyć sytuacji w której się właśnie znalazłam.
- Odszczekaj to - powiedziała z tak zaciśniętymi zębami, że zaczęłam się zastanawiać, czy zaraz nie połamie sobie zębów, hmm...
- Ani mi się śni. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając. Kto by pomyślał że taki ze mnie wojownik. W głębi serca czułam, że dzisiejszy dzień będzie moim najgorszym.
_____________________________________________________________
Pierwszy rozdział jest. Nie wiem jak wypadłam w waszych oczach, trudno mi stwierdzić, kiedy nikt z was nie pisze komentarzy. Moglibyście chociaż jednym słowem napisać co o tym myślicie? Nie wiem czy jest sens pisać dalej, bo może wydaje się być nudne czy coś, kurde :/ Jedyne co mogę obiecać to, to że w następnych rozdziałach powinno być ciekawiej :)
_____________________________________________________________
Pierwszy rozdział jest. Nie wiem jak wypadłam w waszych oczach, trudno mi stwierdzić, kiedy nikt z was nie pisze komentarzy. Moglibyście chociaż jednym słowem napisać co o tym myślicie? Nie wiem czy jest sens pisać dalej, bo może wydaje się być nudne czy coś, kurde :/ Jedyne co mogę obiecać to, to że w następnych rozdziałach powinno być ciekawiej :)
Wydaje się fajne. Pisz dalej, ja będę czytała i komentowała :) /@jujuakamyangel
OdpowiedzUsuńOkej, dziękuję :) bardzo mi miło, jestem w trakcie pisania 2 rozdziału mam nadzieję że pojawi się dzisiaj wieczorem albo najpóźniej jutro rano :)
UsuńCzytałam zapowiedź i zaciekawiła mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to lekko i przyjemnie się go czyta a teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na pojawienie się Justina.
Będziesz informować mnie o nowych rozdziałach na tt ? : @ilydark <3
Oow, strasznie mi miło :) Co do pojawienia się Justina, mogę zdradzić, że pojawi się w 3 rozdziale :)
UsuńBędę informować, oczywiście, że tak <3
Suuper. Podoba mi się ;D. Pisz dalej. Czekam na nowy rozdział <3. / @biebsakamylife_
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Wciągnęłam się chociaż to dopiero 1 rozdział. Masz nieziemski talent, nie zmarnuj go :)
OdpowiedzUsuń@chomikwgaciach
JEZUUU! STRASZNIE CI DZIĘKUJĘ! :)
UsuńJesteś świetna! Strasznie wciągające! :D
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent <3
Możesz mnie powiadamiać o nowych rozdziałach? @OnlyAngelOfDark
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, weny <3
+ Jeśli Ci się będzie nudziło, to zapraszam do mnie: http://givemeonereasontokillyou.blogspot.com/
Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy. To moje pierwsze w życiu opowiadanie, mam nadzieję że nie będzie moich najgorszym :)
UsuńPodczas przerwy w pisaniu na pewno zajrzę, dzięki :)
Jeju, jeju, jeju !!!! Bardzo dziękuję za zareklamowanie tego bloga na twitterze... Jezu on jest cudowny na pewno będę czytać <3
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta,zaciekawiło mnie więc pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńWięc tak zapowiedź od razu mi się spodobała PIERWSZY ROZDZIAŁ PERFECT <3<3<3
OdpowiedzUsuńJEJKU BĘDZIESZ MNIE INFORMOWAĆ ??
MASZ TALENT <3
@juliadobrowols9
to będzie super *,* ja proszę o informowanie o kolejnych rozdziałach <3 @MyDream_MyLife_ :)
OdpowiedzUsuńświetne! kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńWydaje sie calkiem fajne ! Jestem uzalezniona od ff :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się MEGA
OdpowiedzUsuńDASJDHASDAHFUWE , ani mi się wasz przestawać pisać ! XD Kc :*
OdpowiedzUsuńTo fanfiction ma meega ciekawą fabułę, która również jest bardzo dobrze opisana. Lecę czytać dalej.x
OdpowiedzUsuń